Zapraszamy na „Kiermasz Wielkanocny” w Piasecznie w tę niedzielę od godz. 10.00-15.00.  Na piaseczyńskim rynku rozstawione są stoiska handlowe z pisankami, palmami wielkanocnymi, rękodziełem, wyrobami z wikliny, wypiekami domowymi. To przedświąteczne spotkanie służy kultywowaniu świątecznych tradycji, budowaniu wspólnoty mieszkańców i poczucia tożsamości oraz przyczynia się do ożywienia kulturalnego w centrum miasta. Ideą spotkania jest także zwrócenie uwagi na prace lokalnych rękodzielników – tradycyjnie przygotowywane ozdoby czy wyroby spożywcze. Budującym wspólnotę elementem jest tradycyjne już spotkanie przy „Stole Wielkanocny” ze świątecznym poczęstunkiem dla mieszkańców oraz przekazywane mieszkańcom życzenia.

Podczas tegorocznego kiermaszu nastąpi także rozdanie nagród laureatom Konkursów Wielkanocnych na tradycyjną palmę wielkanocną oraz najładniejszą dekorację wielkanocną. Przewidziane są także animacje dla najmłodszych.

Program:
10.00 – rozpoczęcie „Kiermaszu Wielkanocnego”
10.00 – 15.00 – kramy handlowe: pisanki, palmy, ozdoby wielkanocne, rękodzieło, wyroby spożywcze, sprzedaż prac konkursowych zgłoszonych do Konkursów Wielkanocnych 2019 (dochód ze sprzedaży przekazany zostanie Fundacji „Pomóż Dorosnąć”)
11.00 – rozstrzygnięcie Konkursu Wielkanocnego – najładniejsza dekoracja wielkanocna
11.00 – 14.00 – animacje dla dzieci
12.30 – Życzenia Świąteczne i Stół Wielkanocny – poczęstunek dla mieszkańców
13.00 – rozstrzygnięcie Konkursu Wielkanocnego – palma wielkanocna
15.00 – zakończenie Kiermaszu Wielkanocnego

Wystarczy ZAP-3

Udział w podatku od osób fizycznych i osób prawnych to główny dochód gminy. Prawie 38% z podatku płaconego przez mieszkańców do urzędu skarbowego wraca do gminy i w prosty sposób przekłada się na realizację potrzebnych usług i inwestycji.

Dzisiaj przepisy nie wymagają meldunku, aby płacić podatki w miejscu zamieszkania. Wypełniając PIT, wystarczy wskazać jako miejsce zamieszkania gminę Piaseczno oraz dołączyć wypełniony formularz aktualizacyjny ZAP-3. W ten sposób wspieramy okolicę, w której mieszkamy, a więc wpływamy na otaczającą nas rzeczywistość.

Ogromnie zachęcam Państwa do składania deklaracji w Piasecznie oraz zachęcam do wyrobienia sobie karty mieszkańca. Żeby korzystać z programu Warszawa+ czy darmowych linii L, zniżek na basen czy niektórych ofert komercyjnych, należy rozliczać podatek w gminie Piaseczno.

Zachęcam do wejścia na stronę nacoidamojepieniadze.pl/piaseczno

Katarzyna Krzyszkowska-Sut

Radna Rady Miejskiej w Piasecznie

Szanowni mieszkańcy!

W wyborach samorządowych w październiku 2018 r., dzięki Waszym głosom zostałem wybrany na radnego Rady Miejskiej w Piasecznie. Wierzę, że poparcie które uzyskałem, było wynikiem mojej pracy i zaangażowania w sprawy Józefosławia jako radnego, w kadencji 2014-2018.

Burmistrz Miasta i Gminy Piaseczno, p. Daniel Putkiewicz, zaproponował mi objęcie stanowiska zastępcy burmistrza, odpowiedzialnego za planowanie i rozwój gminy. Podjąłem to wyzwanie i z dniem 3.01.2019 r. rozpocznę pracę w Urzędzie Miasta i Gminy Piaseczno.

Stanowisko zastępcy burmistrza to kontynuacja dotychczasowej pracy, ale z pełnym wpływem i odpowiedzialnością za realizację zadań administracji samorządowej.

Wierzę, że nasz urząd może sprawniej realizować potrzeby mieszkańców gminy – jestem pełen determinacji i entuzjazmu, aby wspólnie z burmistrzem, Radą Miejską i pracownikami urzędu wdrażać program nakreślony przez nas podczas wyborów w 2018 r.

W Nowym Roku składam wszystkim najlepsze życzenia pomyślności i sukcesów!

Robert Widz

Dzisiaj – Radny Rady Miejskiej w Piasecznie

Jutro – II Zastępca Burmistrza Miasta i Gminy Piaseczno

2.01.2018

PS.
Zwolniony mandat radnego obejmie kolejna osoba z listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu nr 3, radnym zostanie Pan Piotr Jakubowski.

 

Widok trawy i chwastów po pas wywołuje wielkie złe emocje. Co roku jest z tym problem, gmina jest duża, poszczególne ulice i skwery czekają w kolejce aby o nie zadbać. Ale w tym roku jest wyjątkowo brzydko: piękna pogoda sprawiła, że wegetacja przyśpieszyła i zieleń jest wyjątkowo bujna. A my nie widzimy, aby ktoś się tym zajął.

Utrzymanie zieleni realizowane jest przez wykonawcę, który wygrywa coroczny przetarg. W tym roku pierwszy przetarg nie przyniósł rozwiązania i został unieważniony. Obecnie trwa kolejna procedura przetargowa, wykonawcy złożyli oferty i trwa ich badanie. Bez wyłonionego w przetargu wykonawcy gmina realizuje interwencyjne działania w poszczególnych miejscach – parku miejskim w Piasecznie, na skwerze Kisielewskiego, centrum Piaseczna. Zieleni na skwerach i klombach jest dużo, interwencyjne działania widać jedynie punktowo.

Temat utrzymania zieleni to „gorący temat”. Radni na komisjach Ochrony Środowiska i Ładu Przestrzennego oraz Polityki Gospodarczej słyszą informację, że trwa procedura przetargowa. A trawa rośnie. Wniosek z ostatniej komisji polityki gospodarczej dotyczył specyfikacji istotnych warunków zamówienia na trzymanie zieleni i terminu ogłoszenia przetargu. Chcemy, aby burmistrz ogłaszał przetarg wcześniej a specyfikacja była na tyle elastyczna, aby zachęcać wielu wykonawców do złożenia oferty. Utrzymanie zieleni powinno być zorganizowane inaczej: trawa i chwasty nie czekają w kolejce, żeby je kosić i wyrywać, rosną cały czas. Kiedy jest jeden wykonawca, który po kolei zajmuje się poszczególnymi elementami zieleni na terenie gminy, zawsze będą miejsca, które będą wyglądać na zaniedbane i brzydkie.

Niestety teraz pozostaje nam jedynie czekać na wyłonienie wykonawcy w obecnym przetargu i naciskać na wydział, aby w interwencyjnym trybie zajął się naszym parkiem i innymi zielonymi skwerami. Jest to szczególnie przykre, gdy widzimy jak zarastają chwastami miejsca, które sami mieszkańcy obsadzali w społecznym zrywie.

Robert Widz

Radny Rady Miejskiej w Piasecznie

1.06.2018 r.

 

„Pan płaci, Pani płaci, społeczeństwo płaci..”  To cytat z kultowego filmu.

A teraz możemy dodać: „a ktoś zarabia.”

Burmistrz Miasta i Gminy Piaseczno, jak co roku, przygotował projekt uchwały dotyczącej opłat adiacenckich. W tej kadencji już 2 razy radni debatowali nad takim projektem i dwukrotnie był on negatywnie zaopiniowany przez radnych na komisjach problemowych Rady Miejskiej.

Aby dyskutować i podejmować decyzje w tej sprawie, dobrze jest wiedzieć, o co chodzi w tych opłatach adiacenckich. Otóż opłaty dotyczą sytuacji, w której z powodu działalności gminy wzrasta wartość nieruchomości. Są 2 rodzaje opłat:

  • od wzrostu wartości wynikającej z podziału nieruchomości
  • od wzrostu wartości wynikającej z inwestycji gminy w infrastrukturę techniczną, np. wodociągi, kanalizację czy drogi

Opłatę określa się jako liczbę procentową od wartości tego wzrostu. Załóżmy, że opłatę ustala się na poziomie 30%, powierzchnia nieruchomości wynosi 1200 m2 a jej wartość wynosi 240 tys. zł.

Jeżeli w wyniku działalności gminy – np. budowa drogi czy kanalizacji – wartość nieruchomości wzrośnie o 10%, gmina nalicza opłatę w wysokości 7200 zł. Wartość nieruchomości określa się na podstawie operatów szacunkowych, wykonywanych przez rzeczoznawców majątkowych.

Te 10% nie jest przypadkowe, na przykładzie innych gmin można oszacować, że wzrost wartości dla nieruchomości niezabudowanych wynosi ok. 10%. W przypadku nieruchomości zabudowanych, ten wzrost jest minimalny albo żaden – choć to oczywiście nie jest reguła, bowiem każdy przypadek jest inny.

Ustalenie opłaty odbywa się w drodze decyzji administracyjnej i uiszcza się nią w ustawowym terminie 14 dni od dnia, w którym decyzja stała się ostateczna. Opłata może być rozłożona na raty , gmina może też w pojedynczych przypadkach odstąpić od naliczenia opłaty.

Nietrudno zrozumieć dlaczego opłata adiacencka wywołuje emocje i radni nie chcą nawet o tym dyskutować. Opłata uznawana jest za kolejną daninę, którą nakłada na obywatela państwo, w tym przypadku samorząd. A nakładanie takiego obowiązku na obywateli nie sprzyja popularności.

Innym argumentem na „nie” jest moment wprowadzenia opłaty. Skoro do tej pory opłaty nie ma, to nie dotknie ona wszystkich mieszkańców. Tym, którym wartość nieruchomości już wzrosła – a przecież  gmina co roku buduje infrastrukturę – opłat się nie nalicza. I to będzie niesprawiedliwie.

Kolejnym argumentem jest to, że mieszkańcy latami czekają na ulicę czy kanalizację i nie mogą być „karani” opłatami za inwestycje gminne.

Czy są zatem jakieś argumenty, które przemawiają za wprowadzeniem opłat adiacenckich?. Moim zdaniem są, i to bardzo poważne.

Inwestowanie w nieruchomości to jeden z najbardziej popularnych i dochodowych biznesów. Kupić tanio (albo mieć), poczekać, podzielić i sprzedać z zyskiem. Biznes może polegać tylko na kupnie a potem sprzedaży nieruchomości albo na kupnie i zabudowie tej nieruchomości domami czy blokami.

Właściciele nieruchomości to najbardziej aktywna grupa w procesie uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Zmiana funkcji terenu np. z rolnej na budowlaną powoduje natychmiastowy wzrost wartości nieruchomości. W takim przypadku obowiązują tzw. renty planistyczne, które nalicza się jedynie w momencie zbycia przez właściciela nieruchomości i to w terminie 5 lat od wprowadzenia w życia zmian w mpzp. Wpływów z renty planistycznej jest niewiele, bo najczęściej właściciele nieruchomości czekają 5 lat z jej sprzedażą.

 

Kiedy nieruchomości są niezabudowane, w procesie planowania przestrzennego nie ma innych „aktorów”, którzy składaliby wnioski czy uwagi do projektu planu. I wtedy, właśnie na wniosek właścicieli nieruchomości wprowadza się takie zapisy, które mają na celu maksymalizację zysku z posiadanej nieruchomości. Zmniejsza się minimalną powierzchnię działki, wprowadza się zabudowę szeregową czy wielorodzinną, podwyższa się wskaźniki intensywności zabudowy. Tak się działo w Józefosławiu w 2006-2007, Julianowie (2002 i 2010) i w innych obszarach naszej gminy. Ten proceder dotyczy całego kraju. Skutki są widoczne dzisiaj. Intensyfikacja i rozproszenie zabudowy, w konsekwencji ogromne koszty ponoszone przez samorządy aby zapewnić infrastrukturę, transport czy usługi publiczne.

Wróćmy do opłat adiacenckich, skupiając się na opłacie z tytułu budowy infrastruktury.

Należy sobie zadać podstawowe pytanie: czy gmina (czyli my wszyscy) powinniśmy partycypować w zyskach, które osiągają właściciele z tytułu wzrostu wartości ich nieruchomości na terenie naszej gminy, jeżeli wynikają one z działalności gminy?

Inwestycje w drogi i kanalizację finansowane są przez wszystkich mieszkańców gminy.

Najbardziej jaskrawym przypadkiem jest tzw. deweloper. Kupił grunt i buduje domy, które chce oczywiście sprzedać. Jeśli na działce nie ma infrastruktury, deweloper sam musi ją wykonać. Narzeka, ale kupił działkę tańszą, więc musiał sobie to jakoś skalkulować.

A jeśli w tym czasie gmina taką infrastrukturę buduje, to co wtedy? Opinia publiczna krzyczy, że gmina buduje deweloperowi drogę!

Muszę tu dodać, że deweloper nie różni się tutaj od właściciela gruntu z „dziada pradziada”. Ten właściciel albo sprzeda działkę deweloperowi, ale sam stanie się deweloperem. Proces inwestycyjny wygląda tak samo. Każdy właściciel będzie chciał zintensyfikować zysk ze swojej nieruchomości – m.in. poprzez naciski na gminę na zmianę planu lub budowę kanalizacji czy drogi.

Istnieje możliwość, aby inwestorzy (czy deweloperzy jak kto woli) partycypowali w kosztach budowy dróg. Nie tylko jest na to społeczne przyzwolenie, ale wręcz wymaga się takiej partycypacji.

Art. 16 ustawy o drogach publicznych wskazuje na taką możliwość – jednak w mojej opinii nie jest to jedyny i najlepszy sposób. Po pierwsze trzeba się porozumieć, czyli wynegocjować udział prywatnego podmiotu w budowie drogi publicznej. A jak negocjować, to na jakim poziomie? Skąd dokąd? Stwarza to pole do uznaniowości – jeden partycypuje, inny nie, jeden w takiej kwocie inny w innej. Jak to uzasadnić?

Wydaje się, że to właśnie wprowadzenie opłaty adiacenckiej może uporządkować sposób partycypacji mieszkańców/właścicieli nieruchomości/deweloperów/inwestorów w budowę infrastruktury przez gminę. Wprowadza powszechność i transparentność tej partycypacji – reguły są ściśle określone i dotyczą wszystkich nieruchomości. Dzięki temu można powiedzieć, że opłata taka jest społecznie sprawiedliwa w odróżnieniu od uznaniowości, której reguł nie da się określić.

Praktyka pokazuje, że opłaty dotyczą w większości nieruchomości jeszcze niezabudowanych – a więc wtedy, gdy znacząco poprawia się atrakcyjność danej działki. Zadaniem gminy jest budowa infrastruktury – to nie ulega wątpliwości, ale jeśli ktoś buduje dom w przysłowiowym polu, musi mieć świadomość tego konsekwencji. Jeśli zatem po wybudowaniu ulicy jego sytuacja się radykalnie poprawi, to opłata adiacencka jest sposobem na jego udział w poprawie jego własnej sytuacji. Poza tym trzeba pamiętać, że dalej obowiązuje art. 16 ustawy o drogach publicznych: „budowa lub przebudowa dróg publicznych spowodowana inwestycją niedrogową należy do inwestora tego przedsięwzięcia”.

Uciekanie od dyskusji i wprowadzenia opłat jest raczej działaniem na rzecz wybranych beneficjentów wzrostu wartości nieruchomości. Trzeba wyjaśniać mieszkańcom, czemu służą opłaty adiacenckie i przekonywać ich, że to jeden ze sposobów na poprawę infrastruktury technicznej w naszej gminie. Przecież pieniądze z opłat wracają do budżetu gminy, dzięki czemu można więcej remontować i budować naszych dróg.

Robert Widz

Radny Rady Miejskiej w Piasecznie

14.11.2017

 

Na prośbę p. Zdzisława Lisa, Burmistrza Miasta i Gminy Piaseczno, zamieszczamy informację dotyczącą lokalizacji PSZOK.

 

Na początek chciałbym odnieść się krótko do spotkania w sprawie PSZOK, które odbyło się w dniu 18 listopada. Przykro mi bardzo, że mieszkańcy Józefosławia nie dali urzędnikom gminnym ani projektantom szans na udzielenie merytorycznych odpowiedzi i przedstawienie przygotowanych prezentacji.

Nadal uważam, że lokalizacja przy ul. Energetycznej jest najlepsza, a mieszkańcy są manipulowani i wprowadzani w błąd przez osoby zainteresowane podkręcaniem atmosfery wokół tematu. Problem został, moim zdaniem, celowo wyolbrzymiony aby skuteczniej zgromadzić protestujących, a przeznaczony dla indywidualnych osób nieszkodliwy PSZOK został przedstawiony jako miejsce składowania odpadów przemysłowych i spalarnia śmieci.

Jednak moim obowiązkiem jest wsłuchiwanie się w głosy mieszkańców i realizowanie ich woli. Dlatego, choć osobiście nadal jestem przekonany o słuszności i sensowności poprzedniej decyzji, nie zamierzam jednak iść na wojnę z całym światem, ani rozpętywać kolejnej sterowanej awantury w innym miejscu.

Rzeczywiście wskazana przez mieszkańców należąca do Skarbu Państwa działka przy ul. Mazurskiej została wystawiona przez |Starostwo na sprzedaż, a starosta Ołdakowski zadeklarował nawet umożliwienie Gminie jej zakupu w trybie bezprzetargowym – z 50% upustem – za kwotę 0.5 mln zł. Jednak po analizie zdecydowaliśmy, że nie skorzystamy z tej oferty i pozostawimy PSZOK w jego obecnej lokalizacji, tj. na ul. Technicznej, na działce należącej do SITY. Co prawda mała ilość miejsca nie pozwala na zorganizowanie tam planowanego PSZOKu z prawdziwego zdarzenia, możliwa jednak będzie usprawnienie i modernizacja tego, który już istnieje. W dniu wczorajszym odbyłem rozmowę na ten temat z prezesem SITY, która wraz z Gminą jest współudziałowcem spółki PUK. Ustaliliśmy, że Spółka zleci wykonanie projektu zagospodarowania terenu przy Technicznej. Do uzgodnienia pozostaną tylko kwestie formalne – kto i w jakiej formie będzie inwestorem modernizacji PSZOKu i z jakich środków inwestycja zostanie sfinansowana. Tym samym temat lokalizacji PSZOK uważam za rozstrzygnięty i zamknięty.

 

Zdzisław Lis

Burmistrz Miasta i Gminy Piaseczno

9.12.2015 r.