Widok trawy i chwastów po pas wywołuje wielkie złe emocje. Co roku jest z tym problem, gmina jest duża, poszczególne ulice i skwery czekają w kolejce aby o nie zadbać. Ale w tym roku jest wyjątkowo brzydko: piękna pogoda sprawiła, że wegetacja przyśpieszyła i zieleń jest wyjątkowo bujna. A my nie widzimy, aby ktoś się tym zajął.
Utrzymanie zieleni realizowane jest przez wykonawcę, który wygrywa coroczny przetarg. W tym roku pierwszy przetarg nie przyniósł rozwiązania i został unieważniony. Obecnie trwa kolejna procedura przetargowa, wykonawcy złożyli oferty i trwa ich badanie. Bez wyłonionego w przetargu wykonawcy gmina realizuje interwencyjne działania w poszczególnych miejscach – parku miejskim w Piasecznie, na skwerze Kisielewskiego, centrum Piaseczna. Zieleni na skwerach i klombach jest dużo, interwencyjne działania widać jedynie punktowo.
Temat utrzymania zieleni to „gorący temat”. Radni na komisjach Ochrony Środowiska i Ładu Przestrzennego oraz Polityki Gospodarczej słyszą informację, że trwa procedura przetargowa. A trawa rośnie. Wniosek z ostatniej komisji polityki gospodarczej dotyczył specyfikacji istotnych warunków zamówienia na trzymanie zieleni i terminu ogłoszenia przetargu. Chcemy, aby burmistrz ogłaszał przetarg wcześniej a specyfikacja była na tyle elastyczna, aby zachęcać wielu wykonawców do złożenia oferty. Utrzymanie zieleni powinno być zorganizowane inaczej: trawa i chwasty nie czekają w kolejce, żeby je kosić i wyrywać, rosną cały czas. Kiedy jest jeden wykonawca, który po kolei zajmuje się poszczególnymi elementami zieleni na terenie gminy, zawsze będą miejsca, które będą wyglądać na zaniedbane i brzydkie.
Niestety teraz pozostaje nam jedynie czekać na wyłonienie wykonawcy w obecnym przetargu i naciskać na wydział, aby w interwencyjnym trybie zajął się naszym parkiem i innymi zielonymi skwerami. Jest to szczególnie przykre, gdy widzimy jak zarastają chwastami miejsca, które sami mieszkańcy obsadzali w społecznym zrywie.
Robert Widz
Radny Rady Miejskiej w Piasecznie
1.06.2018 r.
Panie Robercie, jak ta firma się już pojawi, to należałoby przejrzeć nasadzenia pod kątem kompletności. Wzdłuż nowej Wilanowskiej są miejsca gdzie rosną tylko chwasty… Sztandarowy przykład to 50m Wilanowskiej pod lasem przy ścieżce rowerowej. Albo kwietniki przy Olchowej…
Ja mam nadzieję, że uda się te miejsca przejrzeć wcześniej, niezależnie od terminu rozstrzygnięcia przetargu.
To może akcja społeczna – każdy kosi przed swoją posesją, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na piknik.
koszenie trawy przed swoją posesją jest zawsze dobrym pomysłem – gmina nie kosi trawy przy wszystkich swoich drogach. Jest to raczej kwestia estetyki wokół własnej posesji niż oszczędności gminy. A gdyby takie oszczędności powstały, to jest jeszcze wiele miejsc, które wymagają uporządkowania i nasadzeń roślin, pikniki dają sobie radę i bez tych oszczędności.