Mamy nowego-starego Sołtysa i nową Radę Sołecką.

Gratuluję p. Janowi Adamowi Dąbkowi ponownego wyboru na sołtysa, gratuluję też wyboru wszystkim członkom nowej Rady Sołeckiej. Cztery lata temu, na wybory sołtysa przyszło kilkadziesiąt osób, był tylko jeden kandydat, a do rady sołeckiej trzeba było ludzi namawiać. W tym roku na wybory przyszło ponad 300 osób, a chętnych do rady sołeckiej było więcej niż miejsc. To wielki sukces naszej lokalnej społeczności i bardzo mnie to cieszy. Fajnie, że pojawia się coraz więcej chętnych do społecznej pracy. Przy autentycznej radości z powodu takiej frekwencji, martwi mnie tak wiele negatywnych emocji wokół tych wyborów. Kontrkandydat p. Jana, Anna Czerwieniec jest utożsamiana z radnymi, czyli ze mną i z Kasią Krzyszkowską-Sut. I słusznie, ponieważ razem działamy w stowarzyszeniu Pomysł na Józefosław, wspólnie organizujemy różne akcje i inicjatywy. Niestety jako społeczność nie pamiętamy już, jak razem walczyliśmy o podwórko NIVEA a te „drobne” akcje społeczne są mało istotne. Teraz radni, wg niektórych, przestali reprezentować interesy mieszkańcy – stali się obozem „władzy”.  Według tej części mieszkańców byliśmy za „wysypiskiem śmieci”, zamknęliśmy park dla psów i forsujemy dojazd do parku od ul. Wilanowskiej. Wybory odbywały się w kontrze do „władzy” i były na tyle istotne, że co niektórzy dostawali nawet SMSy, że Ania jest za PSZOKiem i do tego jest z PISu (nikogo z PISu nie obrażając, widocznie ktoś pomysłal, że to Ani raczej nie pomoże). Do tego argument, że oddanie „władzy sołtysa” w ręce jednej grupy jest niebezpieczne, inne bzdury z internetu pominę, takie czasy. W takiej atmosferze Pan Sołtys, poza swoimi zaletami i zasługami, jawił się dodatkowo jako ostatnia deska ratunku przed radnymi i burmistrzem. Nastąpiła mobilizacja, co wspaniale przełożyło się na frekwencję, ale i okazję do zamanifestowania niechęci. Ktoś mi „podziękował” za to, że nie może z psem chodzić do parku, ktoś inny ucieszył się, że teraz dojazdu do parku nie będzie, a PSZOK to już na pewno nie powstanie. „władza” dostała po nosie!

A to wszystko w roku, w którym zmiany widać „gołym okiem”. Pierwszy budżet gminy, przy którego tworzeniu braliśmy udział od początku, jest dla Józefosławia nie tylko rekordowy. Zapisane w budżecie inwestycje takie jak Wilanowska, 70m Cyraneczki od Julianowskiej, Osiedlowa, Tenisowa czy Cyraneczki do Osiedlowej (inwestycja powiatu) mają wreszcie realne szanse na realizację. Przygotowywane są projekty ulic Geodetów, Energetycznej, Wenus, Spacerowej, Olchowej, Krótkiej, Kombatantów byśmy mogli realizować te inwestycje jak tylko będą dostępne środki. Do tego nowy autobus, place, remont chodnika na Ogrodowej i  dodatkowy parking przy kościele, brakujący fragment chodnika na Kameralnej, dodatkowe zajęcia w Klubie Kultury, super koncert Centrum Kultury na 3 Biegu J&J. To wszystko nie powstaje dlatego, że głośniej krzyczymy do burmistrza czy piszemy petycje, że to nam się należy, ponieważ mieszka tu ponad 10% populacji gminy. Otóż jest to wynik współpracy i przekonywania się nawzajem, że tych inwestycje nie można dalej odkładać. To wynik naszej pracy nie tylko na rzecz Józefosławia ale i całej gminy, co dostrzegają inni radni i łatwiej im akceptować nasze potrzeby, czyli odłożyć w czasie potrzeby ich mieszkańców. To niewątpliwe wielka zmiana w stosunku do poprzednich lat.

Jako społeczność wiemy już, ze krzycząc głośno można coś zastopować, natomiast my (radni) wiemy, że od głośnego krzyczenia na burmistrza i radnych przybywa raczej niewiele. Jakże prawdziwy był wczorajszy głos mieszkanki, która wskazywała na konieczność dobrej współpracy sołtysa z radnymi i burmistrzem. Dlatego liczę na to, że skoro emocje opadły, „władza” nie została oddana w „jedne ręce”, nowy-stary sołtys i nowa rada będzie nie tylko naszym partnerem w przekonywaniu burmistrza i radnych do realizacji potrzeb Józefosławia, ale również w pokonywaniu obaw i przekonywaniu mieszkańców do dobrych rozwiązań potrzebnych nam WSZYSTKIM. Czego sobie i mieszkańcom życzę. A ja oczywiście deklaruję pełną wolę współpracy.

Robert Widz

30.04.2016 r.

PS:

Oprócz gratulacji sołtysowi i nowej radzie sołeckiej gratuluję i dziękuję Ani, za odwagę i „podjęcie rękawicy”. Te 99 osób jest z Ciebie dumne. Dziękujemy Ci za to co zrobiłaś do tej pory, a przecież dalej będziemy razem realizować te wszystkie fajne pomysły na Józefosław.

4 komentarzy:
  1. Małgorzata
    Małgorzata says:

    Wiadomość z przyszłości, z 30 maja? Panie Radny, dobrze, że myśli Pan o przyszłości, ale proszę pamiętać, że jesteśmy w „teraz”.
    Ważniejszy jednak niż to potknięcie, jest przekaz Pana gratulacji. Brzmią one niestety jak pretekst do pokazania osiągnięć swoich i osób z Panem współpracujących. Nie kwestionuję ani sukcesów ani Pana dobrych intencji, ale nie zgadzam się z nazywaniem opinii mieszkańców „bzdurami z internetu”. Oczywiste jest, że tam gdzie są ludzie, tam są różne opinie. Trzeba to szanować. Park jest dla ludzi, ale nie można lekceważyć józefosławian, którzy chcieliby do niego wejść z psem – mają prawo do zachowania swojego zdania, nawet jeśli są „przegłosowani”. Nie może Pan zaprzeczyć, że dojazd do parku jest przez Pana forsowany – to nie są wymyślone problemy, tylko rzeczywiste poczucie ludzi, że dla wątpliwej wygody użytkowników parku, chciałby Pan zmienić charakter części osiedla z oczywistą krzywdą dla części wieloletnich mieszkańców, których posesje znajdują się przy postulowanej drodze. Zaznaczam, że nie jestem bezpośrednio tymi kwestiami dotknięta.
    Proszę nie bronić nikomu głośno mówić w swoich sprawach, to nie kwestia zakrzyczenia radnych czy burmistrza. Nikt nie krzyczy, jeśli jest słuchany. Niesprawiedliwie moim zdaniem traktuje pan mieszkańców, zarzucając, że potrafią działać tylko „przeciw”, to nieprawda. Wiele rzeczy zrealizowali sami, bez rozgłosu i bez finansowego wsparcia gminy. Stowarzyszenie „Pomysł na…” jest przecież tego dowodem. Nie jedynym.
    Panu , Pani Annie, Panu Sołtysowi i wszystkim, którzy angażują swój czas w sprawy lokalnej społeczności, szczególnie tym, którzy czynią to bezinteresownie, bardzo dziękuję za pracę i życzę dobrej współpracy, dla naszego wspólnego dobra, a nie dla czyjegokolwiek interesu. Takiej współpracy, gdzie obawy części mieszkańców będą rozumiane i brane pod uwagę, bez wskazywania na ich nieracjonalność. Takiej współpracy, w której Sołtys będzie dbał o sprawy sołectwa, a burmistrz i radni będą chcieli go słyszeć i wspierać, rozumiejąc przy tym, że rola Sołtysa nie sprowadza się do reprezentowania władzy gminnej, że został wybrany przez mieszkańców jako ich przedstawiciel. Nie jesteśmy w tak komfortowej sytuacji, by wystarczyło środków finansowych na spełnienie wszystkich marzeń mieszkańców – skoncentrujmy się na celach, które będą nas łączyć, a nie dzielić. Nie rozmawiajmy w kategoriach opozycji, działania w kontrze do władzy itp., nie mówmy o przegranych i wygranych w wyborach sołeckich, to nikomu nie posłuży. Nie delektujmy się osiągnięciami, nie tylko dlatego, że może przyjść nowa władza i zrobić propagandowy „audyt”, ale dlatego, że jest wiele do zrobienia w przyszłości. Życzę powodzenia.

    Odpowiedz
    • admin
      admin says:

      Oczywiście wracam do teraźniejszości i poprawiam datę! Dziękuję za ten komentarz. Jest w nim wiele wątków i chętnie się do nich odniosę, chociażby tylko dla Pani. W mojej intencji nie jest to okazja do pokazania moich osiągnięć, raczej tego, jak wiele się dzieje wtedy, kiedy się współpracuje. Domaganie się swoich racji jest naturalne, ale racji jest wiele. Szanuję opinie ludzi, wszystkich trzeba wysłuchać – ale zawsze jest dylemat, z którymi trzeba się zgodzić. Nie lekceważę opinii józefosławian, którzy chcieliby wejść do parku z psem. To nie ja przecież „zamknąłem” park dla psów – to wynik różnych głosów i możliwości egzekwowania przez gminne służby porządku. Zachęcam (i zadeklarowałem pomoc i wsparcie) do wszelkiego działania, które pozwoli zmienić nastawienie części społeczności do obecności psów w parku. To zależy od właścicielu psów a nie ode mnie. Jestem przekonany, że to pomoże.
      Jeśli chodzi o dojazd do parku, nie uważam, że dojazd do parku jest przez ze mnie forsowany – raczej chciałbym, aby ta kwestia była przedmiotem publicznej debaty. I zapewne będzie – bo transparentność procesu uchwalania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego jest dla mnie kluczowa. Wszyscy powinni wiedzieć, co nas czeka – w szczególności ze świadomością, dlaczego mamy w Józefosławiu tak, jak mamy. Każda ulica wywołuje emocje – jak jej nie ma albo jak gmina chce ją zrobić. A potem są pytania z sali – na tym samym spotkaniu na którym razem byliśmy – kto do tego dopuścił? Na taki temat nie ma niestety debaty – od razu zaczynają się emocje, które rozumiem. Ale czy naprawdę chodzi o to, że zmieni się charakter ulicy? Porozmawiajmy o tym, może nie ma takiego niebezpieczeństwa. Niech ktoś, kto na tym się zna pomoże nam ocenić tę sytuację.
      Dzisiaj jeśli chodzi o plan zagospodarowania przestrzennego nic nie jest przesądzone. Dołożę wszelkich starań, aby każdy mógł się zapoznać z propozycjami i zgłosić swoje uwagi.
      Niech każdy mówi i głośno krzyczy swoje obawy, pomysły i racje. Wśród rozsądnych głosów w Internecie są i takie, których nie ma co słuchać – do nich się odniosłem nazywając to bzdurami w Internecie. Dlatego zawsze zachęcam do bezpośrednio kontaktu, to najlepsza metoda komunikacji i dialogu, pozwalająca odsiać bzdury od rzeczywistej troski o nasze otoczenia.
      Jeszcze raz dziękuję za ten komentarz i życzenia, zapewniam że nie ustanę w wysiłkach dla naszej społeczności.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.