Rusza długo wyczekiwana przez mieszkańców budowa brakujących 70m ulicy Cyraneczki przy skrzyżowaniu z ul. Julianowska. Zapewne wielu z Was zadaje sobie pytanie, jako to możliwe, żeby przez rok od wylania asfaltu na ul. Cyraneczki nie można było skończyć 70 metrowego kawałka. Ponieważ też sobie takie pytanie zadałem, postanowiłem się dowiedzieć i zanim opiszę co nas czeka, opiszę czego się dowiedziałem.
Zasadniczym zadaniem nie jest ten kawałek ulicy tylko przebudowanie przepustów pod skrzyżowaniem ulicy Cyraneczki/Julianowska, którymi płynie woda z rowu Jeziorki.
To zadanie miało być wykonane w czasie budowy ul. Cyraneczki na odcinku od Julianowskiej do Wilanowskiej, realizowanej przez Starostwo Powiatowe. Przepusty, które miały znaleźć się pod skrzyżowaniem zostały przywiezione w okolice placu budowy. Jednak budowa ulicy zatrzymała się na skrzyżowaniu a betonowe przepusty „wrosły” w nasz krajobraz na wiele lat, stając się „ceglakami”, miejscem spotkań lokalnej młodzieży.
Przebudowa skrzyżowania, ze względów proceduralnych i technicznych została wyodrębniona jako oddzielne zadanie projektowe, niezależne również od budowy ul. Cyraneczki na odcinku od skrzyżowania do osiedla LeVilage.
Budowę miało realizować Starostwo Powiatowe, podobnie jak wszystkie odcinki ul. Cyraneczki. Po przepychankach pomiędzy Starostwem Powiatowym a Gminą Piaseczno w końcu stanęło, że zrobi to gmina. Projekt budowlany musiał być zmieniony i gmina wystąpiła do Starosty o pozwolenie na budowę, które zostało uzyskane jakoś po wakacjach ubiegłego roku. Wydawało się, że budowa ruszy – okazało się jednak, że w obrębie skrzyżowania znajduje się prywatna działka, nie przejęta wcześniej przez Starostwo Powiatowe. Wcześniej właściciel tej działki udzielił zgody gminie na użyczenie tej działki na czas budowy, ale ponieważ nie doszło do uzgodnienia i wypłaty odszkodowania za tę działkę, właściciel wycofał swoją zgodę i zaskarżył decyzję o pozwoleniu na budowę. Gmina i Starostwo przez kilka długich tygodni nie potrafiło ustalić kto i na jakiej podstawie ma wypłacić odszkodowanie za tę działkę (100m2). Sprawa odwołania od decyzji o pozwoleniu na budowę zajął się Wojewoda Mazowiecki – pisałem o tym kiedyś – 30 dni, wezwanie do uzupełnienia dokumentów, kolejne 30 dni i następne wyjaśnienia, w końcu (o ile dobrze pamiętam w listopadzie 2015 r.) wojewoda nakazał przeprowadzić ponowne postępowanie o udzielenie pozwolenia na budowę.
W międzyczasie udało się ustalić kto ma zapłacić odszkodowanie, właściciel ponownie zgodził się na użyczenie działki i projekt mógł zostać złożony ponownie w Starostwie. To już rok 2016. Pozwolenie zostało wydane sprawnie, ale prawomocność pozwolenia na budowę uzyskuje się wtedy, gdy do urzędu wrócą tzw. zwrotki z poczty. A to był czas, kiedy list polecony przychodził po 3-4 tygodniach od wysłania, jeśli w ogóle przyszedł..
Zwrotek nie było, kolejne tygodnie mijały. W końcu właściciel działki został poproszony o podpisanie oświadczenia bezpośrednio w Starostwie, że nie wnosi zastrzeżeń do udzielonego pozwolenia. To był maj 2016 r. Potem 4 tygodnie zajęło przygotowanie i uruchomienie zamówienia publicznego na realizację tego zadania. Postępowanie zajęło kolejny miesiąc i pod koniec lipca został wyłoniony wykonawca, który 5 sierpnia został oficjalnie wprowadzony na budowę. Nieźle, prawda.. Historia tego przypadku ukazuje naszą prawno-organizacyjną polską rzeczywistość, niezbyt optymistyczną niestety.
Ale minęło 2 tygodnie i nic.. Otóż dlatego, że z dokumentacji projektowej wynika, że skrzyżowanie ma być zamknięte przez min. 70 dni, bez żadnej przejezdności. Autobusy miałyby jeździć w tym czasie przez Wilanowską.. Więc żeby zapewnić przejezdność skrzyżowania chociaż dla autobusów, poprosiliśmy o rozmowy z Technicolorem, aby zrobić tymczasową przejezdność dla autobusów po ich terenie. Tydzień zajęło przygotowanie i zatwierdzenie tymczasowej organizacji ruchu, tydzień trwa uzgadnianie pomiędzy prawnikami zapisów umowy z Technikolorem. Ma się to wydarzyć na początku przyszłego tygodnia i wykonawca przystąpi do wykonania objazdu i zamknięcia skrzyżowania.
W efekcie budowę skrzyżowania zaczynamy wtedy, kiedy mieszkańcy wracają z wakacji i rozpoczyna się rok szkolny.. No comments, please..
Mogę tylko zapewnić, że Hania Krzyżewska, Kasia Krzyszkowska i ja byliśmy niezwykle namolni (łagodnie rzecz ujmując) w tej sprawie.
A teraz co będzie się działo. Oto rysunek tymczasowej organizacji ruchu:
Wynika z niego, że autobusy będą mogły przejeżdżać przez skrzyżowanie, L39 i 739 będą zatem jeździć do Kameralnej przez Wilanowską. Nie będzie przejezdności dla samochodów osobowych. Objazd będzie ul. XXI wieku do Wilanowskiej. Dodatkowo mają być usunięte betonowe zapory z ul. Wenus.
Podczas budowy ulicy Cyraneczki przepusty zostały ułożone gdzieś do wysokości początku skrzyżowania, które „wchodzą” w dotychczasową rurę przepustową (prostopadłościan łączy się z walcem, jak na filmie Apollo 13, ciekawe jakiej metody użyli budowlańcy..).
Gdzie dokładnie jest to połączenie będzie wiadomo po ich odkryciu. Trzeba to odkopać i stworzyć tymczasowe koryto dla przepływającej wody. Wtedy przygotuje się podłoże i wylewa żelbet, na którym stawia się przepusty. Na przepusty kładzie się jeszcze raz żelbet i podbudowa drogi i sama jezdnia. Dlatego trzeba zamknąć skrzyżowanie i stąd taki długi okres realizacji. Wyrażę nadzieję, że Wykonawca dołoży wszelkich starań, by wykonać to zadanie jak najszybciej się da.
Z pozostałych inwestycji i remontów przewidziane dla Józefosławia widzimy jedynie prace na ulicy Tenisowej. Przetarg na remont ul. Osiedlowej został rozstrzygnięty, ale najniższa oferta przekracza wartość zapisaną w budżecie. To oznacza, że na najbliższej sesji Rady Miejskiej (31.08) trzeba dołożyć pieniędzy do tego zadania i dopiero wtedy można podpisać umowę z wykonawcą. Podobnie z przetargiem na projekt ul. Spacerowej. Budowa parkingu przy kościele wstrzymana ze względu na to, że fragment działki gminnej został zagrodzony przez właściciela sąsiedniej działki. Trzeba wezwać tego właściciela do „oddania” działki gminie (co się toczy). Ciąg pieszo rowerowy na ul. Jutrzenki wymaga porozumienia ze wspólnotą (też się toczy). Dojścia do parku od strony Wilanowskie teraz nie będzie, bo nie ma zgody właściciela działki na dzierżawę fragmentu działki (choć ma być podjęta jeszcze jedna próba).
Ul. Cyraneczki (od Ogrodowej do Osiedlowej), budowana przez Starostwo Powiatowe wciąż się projektuje i nie ma jeszcze nawet rozpoczętego postępowania o udzielenie decyzji ZRID.
No i ulica Wilanowska – ku naszej ogromnej radości w lipcu uzyskane zostało prawomocne pozwolenie na budowę. Ale zmieniło się prawo zamówień publicznych, więc przetarg nie został jeszcze ogłoszony. Ma być ogłoszony „na dniach”.
A zima się zbliża. Ot nasza rzeczywistość. Nie wierzę już w żadne terminy podawane przez urzędników – więc nie będę ich nawet powtarzał.
Robert Widz
Radny Rady Miejskiej w Piasecznie
20.08.2016 r.
Panie Robercie jak zwykle bardzo merytoryczny wpis z olbrzymia iloscia informacji. Dziekuje!
Brawo !!!!
Inwestycja Le Village została zakończona i teraz właśnie gdy wkrótce wprowadzą sie ostatni mieszkańcy będziemy mogli uczcić to kompletnym paraliżem wyjazdu……oraz totalnym korkiem w dojeździe do szkoły…
SUKCESEM Radnego Widza jest iż dwa lata od wyboru na funkcje zorientował sie o co chodzi w sprawie i opisał szczegóły dotyczące zalewania żelbetonu…… Całe szczęście iż do funkcji Radnego nie jest Pan Panie Robercie trwałe przyspawany….
Jak już Panu pisałem zapraszam 13.09 na spotkanie z mieszkańcami ….w ZSP Józefosław …liczę iż nie zabraknie Panu chęci i motywacji aby z za klawiatury udać sie do wyborców.
Czy wnioskuje Pan zatem, by nie rozpoczynać teraz przebudowy? Proszę taki wniosek postawić i zobaczymy co na to pozostali mieszkańcy okolicy.
Pan wciąż myli rolę radnego z urzędnikiem. Nie wiem gdzie Pan pisał o tym spotkaniu, ale to pierwszy raz kiedy to widzę. Proszę napisać, czego oczekuje Pan od spotkania 13.09 – konkretnie. Wtedy będzie wiadomo, z kim Pan chce się spotkać – czy ze mną z pracownikiem Urzędu Miasta i Gminy.
Z poważaniem,
Robert Widz
A piesi przejdą i rowerzyści przejadą w tym czasie Julianowską?
pzdr,
jest przejście od wschodniej strony skrzyżowania, przy placu. Patrząc na rysunek organizacji ruchu, dobrze byłoby, aby zostało przejście pomiędzy placem budowy o ogrodzeniem przy budynku przy Julianowskiej. Będę o to wnioskował. rw
Panie Robercie, dziękujemy za rzetelną informację. Nie jest ona przyjemna ale chociaż ktoś nas informuje w temacie i robi to z zaangażowaniem. Proszę nie zwracać uwagi na hejty. Zrzędzących zapraszam do współpracy z urzędnikami w gminie – może wtedy przestaliby tak narzekać na radnych…
Proszę o informację jak będzie wyglądał ruch ulicą Wenus a dokładnie jej piaskowo-kamienną częścią. W tej chwili jest to bardzo popularny ciąg pieszo rowerowy (dla okolicznych osiedli jest to jedyne dojście do ul. Wilanowskiej – w tym na przystanek autobusowy). Nie bardzo umiem sobie wyobrazić jak w obecnym stanie pomieści się tam dwustronny ruch samochodowy i piesi. Tym bardziej że nie ma tam oświetlenia.
nie wiem, jak będzie wyglądał ruch, czas pokaże. Każda droga gminna, niezależnie czy jest asfaltowa, utwardzona czy gruntowa jest dla wszystkich uczestników ruchu. Piesi i rowerzyści maja ją takie same prawa jak samochody. To co się będzie tam działo zależy więc od nas samych.
Dziękuję za informację.
Panie Robercie, proszę nie brać tego co piszę do siebie – raczej użyć tego w rozmowie w naszym imieniu z urzędnikami.
Zadam kilka pytań – retorycznych – bo wiem jakie bądą odpowiedzi:
1. Dlaczego nie można było zamknąć tego newralgicznego skrzyżowania na wakacje (jak rozumiem ma być brak przejezdności przez 70 dni)… ale nim się zacznie będzie zima i utkniemy na pół roku.
spodziewam się odpowiedzi w stylu … bo procedury … wymiany pism … takie jest prawo… nie mamy wpływu … ect ect …
NIE – każdy ma wpływ – tylko musi chcieć!
2. Dlaczego obok technikoloru mają jeździć tylko autobusy? a nie samochody osobowe?
Jak inżynier ruchu wyobraża sobie puszczenie całego ruchu z Julianowa i tej części Józefosławia przez XXI wieku? i Wenus (która nie jest asfaltowa)?
Czy na innych skrzyżowaniach w związku z tym planowana jest zmiana organizacji ruchu, pierwszeństw przejadu, może sterowanie ruchem sygnalizacją świtlną?
Czy została wykonana jakakolwiek symulacja ruchu po takiej zmianie? Czy jako mieszkańcy możemy ją zobaczyć?
O ile wydłuży się dojazd do szkoły? i do Warszawy?
spodziewam się odpowiedzi urzędników w stylu … „czas pokaże”… „najwyżej jak już rozkopiemy to będziemy wtedy zmieniać organizację” ect ect
Ale wtedy będzie za późno!
Rozumiem „obiektywne” trudności z przekazywaniem sobie między urzędami zawiadomień i czekanie na zwrotek, ale to co sie szykuje razem z rozpoczęciem roku szkolnego to woła o pomstę do nieba. Tego typu prace robi się w okresie najmniejszego ruchu – w wakacje. Podczas gdy mamy tutaj pięknie skoordynowany start tej inwestycji z początkiem roku szkolnego, wzmożonego ruchu samochodowego ect. I na dodatek jesienią – więc jak zima wszystkich zaskoczy – w budowie (a więc i terminie 70 dni) nastąpi przerwa na czas zimy … i rozjedzie się do do pół roku…
Chciałbym tez wiedzieć (np. na podstawie takiej symulacji) ile czasu mam planować na dowóz dziecka do szkoły – czy 5-10 minut więcej niż zwykle czy może 30-40 minut?
Przy okazji dlaczego urzędnik nie mógł od razu do rzeczonej osoby podjechać i załatwić to w 30 minut po uprzednim zadzwonieniu – jakby tak na prawdę chciał – zrobił by to. Skoro poczta i zwrotki nie działają – dlaczego urzędy nie mogą się komunikować elektronicznie (prawo na to pozwala). Wtedy zamiast wysyłki i zwrotki (2 tygodnie) to trwa kilka minut. Telefony też istnieją – żeby ustalić jak to szybko załatwić.
I tak na prawdę – być może na prawdę lepiej zaczekać więc ze startem kompletnej blokady tej części Józefosławia i Julianowa do kolejnych wakacji skoro urzędy nie wyrobiły się przed tymi wakacjami?
Tylko proszę mnie nie obwiniać za tą propozycję – to URZĄD ZAWALIŁ nie wyrabiając się z realizacją tego w okresie zmniejszonego ruchu i zamkniętej szkoły w wakacje – i organizuje na prawdę nam wszystkim koszmar.
Ponieważ tak szczegółowy plan organizacji ruchu dopiero teraz nam został przedstawiony – być może należałoby poddać go konsultacji społecznej?
Być może dobrze byłoby aby na prawdę zorganizować spotkanie mieszkańców, radnych, urzędników, i władz gminy, tak aby rozważyć wszystkie za i przeciw – takiemu czy innemu rozwiązaniu – i na prawdę rozważyć przełożenie w czasie inwestycji do następnych wakacji z powodu opieszałości urzędników.
Dziękuję za to, że najpierw przeczytał Pan uważnie mój wpis a potem zadał sobie trud zadając swoje pytania. W zasadzie to każdy powinien sobie zadać te pytania, bo dotyczą one naszej codzienności i tego co powoduje różnego rodzaju udręki i frustracje.
I ja zadawałem te pytania (naprawdę te same) urzędnikom na każdym etapie dojścia do tej fazy realizacji inwestycji. Używam tych samych argumentów i odbijam się od tej samej niemocy, które wynika – jak słyszę – z „obiektywnych” trudności. Według mojej opinii to nie jest niechęć czy lenistwo, to raczej wykonywanie swojej pracy „stąd dotąd”. Wtedy nie ma miejsca na poszukiwanie sposobu na to „jak to zrobić, żeby się dało”. Trzeba też zauważyć, że taka postawa zdarza się bez względu na to czy miejscem pracy jest urząd czy prywatna korporacja.
Przy takim podejściu nie myśli się o tym, czy inwestycja będzie w wakacje czy po wakacjach – przecież dobrze że w ogóle jest.
Odniosę się teraz do kwestii które Pan poruszył. Nie dlatego, że chcę na nie odpowiadać – nie jestem urzędnikiem, ale żeby pokazać kontekst i ewentualne możliwości, ograniczenia czy dylematy, które sam mam w rozmowach z urzędnikami.
1. Dlaczego nie można było zamknąć skrzyżowania w wakacje? Trzeba było to skrzyżowanie zamknąć w wakacje i tyle.
2. Technicolor jest właścicielem terenu i on stawia warunki – nie chcą całego ruchu. Mają takie prawo a my możemy się cieszyć że godzą się na autobusy. Lepiej „mieć coś niż nie mieć nic”, a ponieważ osobiście brałem udział w rozmowach, cieszę się z autobusów.
3. Jak pyta Pan o symulacje ruchu po zamknięciu skrzyżowania, to wspaniale byłoby wszystko zasymulować, policzyć, zaprezentować i konsultować. Najpierw jest pytanie o koszty, potem jest pytanie i co z tego wynika? Nikt nie postawi tymczasowej sygnalizacji świetlnej, bo gmina nie może niczego robić niezgodnie z prawem – musi być projekt, pozwolenie na budowę, własność gruntów. A sygnalizacji nie ma na skrzyżowaniu Geodetów i Wilanowskiej, Cyraneczki i Wilanowskiej, Geodetów i Julianowskiej. Nie dlatego, że ktoś to olewa, tylko że rozwiązanie wymaga kompleksowego projektu, własności gruntów – przykład ul. Geodetów, gdzie projektowanie trwa 2-gi rok, budowa kolejne 2, koszt pewnie kilkanaście milionów złotych. Postawienie sygnalizacji świetlnej na Julianowskiej kosztowało 80 tysięcy złotych. Można więc zadać sobie pytanie: jakie pieniądze można wydać, by poprawić komfort komunikacyjny w trakcie budowy czy remontu drogi? Jeśli ma się do wyboru wydać 80 tysięcy na tymczasową sygnalizację świetlną albo na projekt ulicy 3KDD, to wybór nie jest już taki oczywisty.
4. Niestety inwestycje drogowe wiążą się z utrudnieniami. Nie mamy takiej sieci ulic, która pozwoliłaby rozkładać równomiernie ruch samochodowy w przypadku budowy czy remontu newralgicznych miejsc. W tym przypadku musimy korzystać z tego co mamy, czyli ul. Geodetów, XXI w i ul. Wenus – nawet jeśli jest w części nie utwardzona. Wieloletnich zapóźnień w budowie infrastruktury nie da się szybko naprawić. Jednocześnie napotykamy na społeczny opór wszędzie tam, gdzie gmina chce wprowadzić nowe połączenia komunikacyjne: „bo będą sobie robić skróty”. Warto więc patrzeć do przodu i wyciągać wnioski, szukać argumentów i przekonywać mieszkańców, że trzeba tworzyć sieć połączeń drogowych wszędzie gdzie to możliwe, ponieważ to właśnie rozładowuje natężenie ruchu. Za kilka miesięcy będzie propozycja zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. To będzie czas na kierowanie do urzędu uwag do planu w kontekście układu komunikacyjnego Józefosławia.
5. Proszę o pragmatyzm. Po tygodniu będzie Pan wiedział ile zaplanować czasu na dojazd do szkoły i pracy. Moimi pretensjami do urzędników nic już nie zdziałam, choć mam nadzieję, że kolejne zamknięcie ulicy (Wilanowska) czy skrzyżowania (Geodetów/Wilanowska) będzie przygotowane lepiej.
6. Proszę też o wyrozumiałość i optymizm. Będzie trudniej, może będzie to koszmar, ale się skończy. Im szybciej się skończy tym lepiej – czeka nas jeszcze kilka koszmarów. Gdyby zadać sobie pytanie: czy lepiej teraz przeżyć koszmar i po 3 miesiącach jeździć „normalną” Cyraneczki czy odłożyć na rok budowę i „tłuc” się po tłuczniu, bez chodnika i oświetlenia? To są zawsze te „za” i „przeciw”. Czy konsultacje coś tu pomogą? Przecież zawsze będą zwolennicy jednego i drugiego rozwiązania a na końcu zawsze będzie ktoś niezadowolony. Jakie to pocieszenie, że odsuwamy inwestycję z powodu – jak Pan pisze – opieszałości urzędników. Przecież nie interesują nas powody, że czegoś nie ma – chcemy to mieć bo czekamy na to już wystarczająco długo! Dlatego ja nie jestem zwolennikiem odsuwania czegokolwiek w przyszłość, bo działa efekt domina. Odsuwamy jedną inwestycję, opóźnia się kolejna – np. przebudowa skrzyżowania Wilanowskiej z Geodetów. Czy możemy sobie na to pozwolić?
7. Nie jestem od usprawiedliwiania urzędników choć widzę jak są zajęci procedurami, uzgodnieniami, warunkami technicznymi, ilością spraw. Staram się pokazywać im kontekst ich pracy, czyli nasze problemy i oczekiwania. I jednocześnie staram się znaleźć balans pomiędzy wyrażaniem pretensji z tego, co się nie udaje a zadowoleniem z tego, co dobrze wychodzi. Urzędnicy to też „ludzie”, mają swoje emocje, umiejętności i ograniczenia, jak każdy. A my nie jesteśmy jedyni w gminie, którzy nie mają jakiejś drogi, odwodnienia, chodnika czy oświetlenia.
Każde utrudnienie wkurza a wszystko można zrobić lepiej. Lecz z tym „lepiej” gdzieś jest granica, której nie ma potrzeby przekraczać. Teraz zaczynają się w Józefosławiu inwestycje, które są bardzo potrzebne ale ich realizacja będzie bardzo dla nas uciążliwa. Musimy się uzbroić w cierpliwość – ale też wymagać, by urząd zrobił wszystko co możliwe (i uzasadnione) by te uciążliwości zminimalizować.
Kto z mieszkańcami konsultował zmiany w kursowaniu autobusów Julianowską od 14 września? Oto, co mamy:
– z 6-ciu porannych kursów co 10 minut po godz. 6,00 autobusu 739 na Julianowskiej do W-wy pozostały dwa co 30 min,
– 739 nie podjeżdża z Julianowskiej pod szkołę na Kameralnej.
Przecież miało być tak, że 739 (każdy z dotychczasowych kursów) z Julianowskiej miał skręcać w lewo w Cyraneczki, w prawo w Wilanowską i w Kameralną – i z powrotem Wilanowską do Geodetów i do W-wy. Z powrotem miało być tak samo. Tymczasem teraz mamy mniej autobusów, niż przed wakacjami, a przecież jako podatnicy zapłaciliśmy ZTMowi odpowiedni haracz. Wersja „skrócona” Julianów-METRO W. nie jest rekompensatą, bo znowu zostało ukarane kilka tysięcy osób korzystających z przystanków znajdujących się wzdłuż Julianowskiej. Prosiłbym o interwencję ws. zwiększenia liczby kursów na Julianowskiej szczególnie w godzinach szczytu.
pzdr.,
Zmiany w kursowaniu autobusów w czasie remontu skrzyżowania Julianowska/Cyranczeki zostały przygotowane przez ZTM były zaskoczeniem dla wszystkich. Wydział Infrastruktury i Transportu Publicznego wyjaśnia tę sprawę. rw
Dzień dobry, w odniesieniu do Pana uwagi na temat możliwości poruszania się ulicą Wenus samochodem – czy została ona ostatecznie zablokowana? Dziś została zorganizowana akcja sąsiedzka mieszkańców osiedla przylegającego do Wenus (jak przypuszczam), blokująca wyjazd do ul. Wilanowskiej.
Jestem pełna podziwu dla mieszkańców, rzadko Polacy potrafia się zorganizować w ten sposób, natomiast czy to oznacza, że mój codzienny koszmar dojazdowy zamieni się w traumatyczne przeżycie? Otóż poprzez brak możliwości przejazdu Wenus wydłuży moją drogę do pracy o co najmniej 20 minut.
Jechałam Wenus 2 razy i widziałam, co tam się dzieje; kierowcy (głównie wielkich suv-ow) gnaja wzburzając kłeby pyłu, nie myśląc o pieszych ani o oknach i ogródkach przylegających do drogi. Czy nie można wysypać jej jakimś tłuczniem na czas remontu?
Zamknięcie drogi zgodnie z życzeniem protestujących NIE JEST ROZWIĄZANIEM. Ta droga powinna być jak najszybciej otwarta dla ruchu. Im więcej dróg łączących Julianowską z Wilanowską, tym bardziej upłynni się ruch na wszystkich równoległych drogach. Ja też mieszkam przy ruchliwej drodze, która kiedyś była spokojną osiedlową, też kiedys była piaszczysta i też miałam codziennie warstwę pyłu na schodach i cóż … Nasza wieś się rozwija i fajnie by było, gdyby infrastruktura nadążała za tym rozwojem. W każdym cywilizowanym kraju drogi tworzą szachownicę, u nas nie dość, że mamy pozamykane osiedla, przerywające naturalne ciągi komunikacyjne, to jeszcze panuje niemoc w realizowaniu planów dotyczących wytyczonych dróg.