W wakacyjnym numerze Newsweeka przeczytałem bardzo ciekawy artykuł Cezarego Michalskiego, o dzisiejszych politycznych podziałach. Otóż według autora, tradycyjny podział na prawicę i lewicę nie jest już aktualny. Został zastąpiony przez konflikt antyliberalnego populizmu (prawicowego i lewicowego) z liberalnym centrum. Do tego antyliberalni populiści sięgają po narodową i totalitarną narrację, zawłaszczając „tradycyjne” wartości i historyczną „prawdę”. Jest to ogólnoświatowy trend i polskie spory niczym się tu specjalnie nie różnią od niemieckich, francuskich czy włoskich. Polecam ten artykuł, nr 31/2018.
W małej polityce populizm też kwitnie, choć ma inną podstawę – są nią udręki codziennego życia. Ludzie nie chcą słuchać o procedurach, pozwoleniach, czy o budżecie. Pragną usłyszeć, że ich codzienny problem będzie rozwiązany TU i TERAZ, a politycy dlatego tak chętnie iprześcigają się w swoich wyborczych obietnicach.
Z pośród kandydatów na burmistrza Piaseczna, jeden obiecuje wycofanie się z płatnego parkowania w centrum Piaseczna, drugi odwróci „reformę” Chyliczkowskiej, trzeci zmieni projekt ul. Spacerowej, która już jest w budowie. Każda z tych obietnic bierze się stąd, że istnieje jakaś zagorzała grupa społeczna, która nie akceptuje wdrożonych już projektów.
Jeszcze niedawno wydawało mi się, że radny nie jest politykiem, że zajmuje się „tylko” lokalnymi sprawami. Ale lokalne sprawy to jest polityka, moje zachowanie, reakcje i decyzje dotykają właśnie tych codziennych trosk i stale poddaję się społecznej weryfikacji. A polityka to praca zespołowa. Dwa lata temu zapisałem się do partii rozumiejąc, że realizacja każdej idei wymaga pracy zespołowej, zgromadzenia politycznej większości. I to, że zmianę trzeba robić a nie jej tylko oczekiwać. Ani bycie „bezpartyjnym” nie jest żadną cnotą, tak jak bycie „partyjnym” nie jest wstydem. Należy odróżnić partyjność od partyjniactwa, które rozumiem jako pragnienie, by innej partii się nie udało, by sukces można było przypisać tylko sobie.
Drażni mnie i populizm i hipokryzja, nie potrafię obiecywać rzeczy mało realnych, lub takich, które nie leżą w kompetencji gminy. Na przykład liceum ogólnokształcące to kompetencja powiatu – niech tym zajmują się kandydaci do Rady Powiatu. Wolę deklarować pracę nad zadaniami, które są możliwe realizacji, czy współpracę z innymi samorządami i instytucjami – co też wymaga wysiłku, determinacji, negocjacji, również wiedzy, doświadczenia i uporu.
Dzisiaj mogę powiedzieć, że praca radnego to najtrudniejsza praca, jaką kiedykolwiek wykonywałem, a mam za sobą korporacyjną karierę z wieloma sukcesami. Ale kiedy udają się takie rzeczy, jak płatne parkowanie, dwukierunkowa Chyliczkowska, bezpieczna i piękna Spacerowa, Wilanowska czy rondo Geodetów, ta najtrudniejsza praca daje wielką satysfakcję i radość. Wtedy chce się więcej.
Robert Widz
Radny Rady Miejskiej w Piasecznie
15.10.2018 r.
Panie Robercie,
mieszkam na osiedlu Kuropatwy VII w Julianowie.
Nie brakuje mi informacji o wyborach, które już w najbliższą niedzielę.
W skrzynkach na listy znajdujemy masę ulotek kandydatów, są dedykowane wyborom gazetki. Na ulicach sporo bannerów i billboardów.
Jedyne czego mi brakuje, to obwieszczeń na wszystkich klatkach schodowych osiedla o terminie, godzinach głosowania i adresach obwodowych komisji wyborczych przyporządkowanych do danych ulic/miejscowości.
Trudno jest zachęcać mniej wyrobionych politycznie mieszkańców do głosowania, jeśli nie dostarcza im się w miejscu ich zamieszkania podstawowych informacji dotyczących tego, kiedy, o której i pod adres jakiej komisji mają się udać, by zagłosować.
To zdaje się jest obowiązek gminy, by takie obwieszczenia wywieszać.
Nie każdy – jak ja – wejdzie sobie w odpowiednią rubrykę na stronie PKW i sprawdzi gdzie i w jakiej komisji może głosować.
Fajnie byłoby na przyszłość naprawić to niedopatrzenie. Walczymy o wyższą frekwencję, a ten „drobiazg”, ma moim zdaniem także znaczenie.
Informacja to ważna rzecz. Prawo do niej, coś oczywistego 🙂
Mam dla Pana obwieszczenia – jeśli zechce Pan je rozwiesić na swoim osiedlu, to proszę o info.
„Wolę deklarować pracę nad zadaniami, które są możliwe do realizacji, czy współpracę z innymi samorządami i instytucjami – co też wymaga wysiłku, determinacji, negocjacji, również wiedzy, doświadczenia i uporu.” Proszę działać tak dalej, nie poddawać się populizmowi i hipokryzji, liberalny realizm może okazać się skuteczniejszy w realizacji nawet najtrudniejszych zadań.